Właśnie skończyłem czytać trzy-Martini rodzinne wakacje: przewodnik po nieustraszonym rodzicielstwie i zakochałem się w szczerym sposobie powiedzenia mi, że moje źle wychowały dzieci, aby moje źle wychowane dzieci zachowały się Przed zabraniem ich na zabawne, ekonomiczne wakacje.
Cały jej punkt widzenia wydaje się ściśle powiązany z koncepcją debiutanckiej mamy „Rób to, co chcesz robić”, ale bardziej zerki, zabawniejszy ton. Podaje sugestie dotyczące poszerzenia podniebienia dziecka z „białych potraw” i omawia wiele powodów, dla których lepiej pozostać z kumplami niż parkiem rozrywki.
Chciałbym mieć jakieś złe rzeczy do powiedzenia, aby moja recenzja była trochę bardziej zrównoważona, ale pochłonęłem tę książkę. Być może krótkie, dziwaczne rozdziały są ukierunkowane na pozbawiony snu zestawu. Czy to wykopanie?
Moja ulubiona część – i to, co planuję od razu wypróbować z mężem, niemowlęciem, małym dzieckiem i bez pieniędzy – jest „zaskoczeniem” ucieczką, w której jeździsz kilka godzin w dowolnym kierunku i po prostu go podnosisz. Członkowie rodziny mogą być królem lub królową na ten dzień (może Milo nie dostanie kolejnej kolejności) i musimy robić to, czego chce Królewska Wysokość na jedzenie i zabawę.
Tak, może w Dzień Holdena będziemy jeździć po pociągach, zgodzić się z DOH w kształty kupy i jeść krakersa z złotych rybek, ale potem dostanę. Brawo!